piątek, 3 grudnia 2010

Pokolenie M czyli o efektach multitaskingu

Na Uniwersytecie Stanforda Clifford Nass, Eyal Ophir i Anthony D. Wagner zajmują się badaniami nad multitaskingiem czyli analizują skutki częstego używania wielu mediów lub aplikacji komputerowych jednocześnie w obszarze poznawczego funkcjonowania użytkowników. W obliczu coraz bardziej popularnego wśród dzieci i młodzieży takiego właśnie korzystania z mediów czyli równoległego wykonywania kilku czynności w środowisku komputerowym (np. pisanie maili, słuchanie muzyki, odrabianie pracy domowej, sprawdzanie serwisów społecznościowych typu Facebook, prowadzenie rozmowy na komunikatorze, włącznie z uczeniem się) badania te wydają się całkiem zasadne. Do tego typu projektu badawczego zmotywowała Panów chęć opisania specyficznych umiejętności poznawczych, w które ich zdaniem powinny być wyposażone osoby często stosujące multitasking. W związku z tym przeprowadzili szereg testów sprawdzających m.in. zdolności uwagowe, pamięciowe, kontrolę poznawczą czy myślenie przyczynowo-skutkowe w grupie tzw. Heavy (HMMS) i Light (LMMS) - mediamultitaskers czyli osób chronicznie i rzadko stosujących multitasking.
Ku ich zdziwieniu okazało się, że osoby często stosujące multitasking charakteryzowały się wysokimi deficytami w zakresie zdolności uwagowych, efektywnego przełączania się z jednego zadania do drugiego. Wraz z szeroką kontrolą poznawczą, która pokazuje brak umiejętności wolicjonalnego kierowania uwagi osoby te miały problem z wygaszeniem niezwiązanych z zadaniem bodźców. Problemy występowały także w obszarze myślenia przyczynowo-skutkowego czy długotrwałego zapamiętywania co ma bezpośredni związek z sytuacją płytkiego przetwarzania, które nagminnie zachodzi w trakcie równoczesnego wykonywania kilku zadań np. w Internecie (aby uczenie było skuteczne niezbędne jest głębokie przetworzenie materiału).
To co w wywiadzie przeprowadzonym z Nassem przyciąga uwagę to opis reakcji osób badanych a konkretnie osób z grupy HMMs (Heavymediamutitaskers), które to były w pełni przekonane o własnej skuteczności w zakresie stosowanego multitaskingu, co nijak się miało do wyników badań. Źródeł tak wysokiego przekonania o własnej skuteczności można dopatrywać się w częstym doświadczaniu przez tego typu użytkowników skutków własnych działań w środowisku internetowym (klikanie, otwieranie czy zamykanie aplikacji). Pojawia się zatem pytanie czy multitasking jako sposób spędzania czasu w środowisku komputerowym pośrednio może być przyczyną wzrastającej wśród młodych ludzi asertywności i pewności siebie oraz w jakim stopniu tego typu trening wpływa na wzmocnienie poczucia własnej skuteczności wśród użytkowników mediów.
Niepokojący jest fakt, że taki sposób korzystania z mediów staje się standardem, zwłaszcza w imię fałszywego jak się okazuje motywu "oszczędzania czasu" (taka motywacja stosowania multitaskingu towarzyszy np. studentom). Nasz układ poznawczy nie jest niestety dostosowany czyt. skuteczny w jednoczesnym realizowaniu tylu złożonych zadań w środowisku mediów. Pytanie czy oprócz wysokiego poczucia skuteczności multitasking może dostarczyć nam jakieś korzyści czy jedynie zwiększy grono osób, których poznawcze funkcjonowanie będzie zbliżone do osób z syndromem ADHD?

środa, 10 listopada 2010

Essential killing


Nowy film Jerzego Skolimowskiego, który po kameralnych "Czterech nocach z Anną" powraca z produkcją, która słowem nie grzeszy, ale pięknem krajobrazów już bardziej, polecam tym wszystkim, którzy chcą poznać wysokość murów swojej obronności percepcyjnej. Nikt się nie zawiedzie, a doświadczy wiele.

czwartek, 2 września 2010

Wielozmysłowo...







Powyżej krótka fotorelacja z projektu pt.Warsztaty multisensoryczne, który odbył się w dniach 17-20 sierpnia w Sali Edukacyjnej krakowskiego Muzeum Narodowego. Grupa dzieci w wieku 7-11 lat wzięła udział w czterodniowych warsztatach, rzecz jasna o naszych zmysłach, ich funkcjonowaniu i używaniu na co dzień.
Pierwszego dnia zajęliśmy się naszymi oczami i zmysłem wzroku. Dzieci poprzez różne ćwiczenia próbowały wczuć się w sytuację dysfunkcji tegoż zmysłu, ale także zmierzyć się z obrazami pochodzącymi z własnej wyobraźni, która często płata nam figle. Słuchając bajki uczestnicy warsztatów na podstawie tego samego usłyszanego opisu rysowali jej bohaterów, co ostatecznie zaowocowało tym, iż jedna postać wyglądała u każdego inaczej.
Drugi dzień poświęcony był naszym uszom, a pierwsze skrzypce grał zmysł słuchu. Dzieci m.in. wyłapywały i klasyfikowały różne dźwięki z otoczenia, co okazało się wcale niełatwym zadaniem. Pracowały za pomocą aparatów fotograficznych, próbując sfotografować wydawane przez siebie dźwięki.
Trzeciego dnia grupa intensywnie zajmowała się trzema pozostałymi zmysłami - dotykiem, smakiem i zapachem, które to w sytuacji dysfunkcji wzroku czy słuchu zaczynają odgrywać bardzo ważną rolę. Dzieci miały okazję zbudować według własnego projektu obiekty posiadające smak i zapach, a także udoskonalić swój zmysł dotyku poprzez udział w specjalnie zaprojektowanych do tego celu ćwiczeniach.
Ostatni dzień warsztatów był czasem podsumowania - dzięki plastelinie dzieci miały okazję stworzyć swój własny narząd zmysłu np. oko czy ucho, udoskonalić go lub przedstawić w absolutnie nowatorskiej wersji. Mogły także wymyślić swój własny szósty zmysł, a przede wszystkim zastanowić się nad tym w jaki sposób i czy w pełni używają dostępnych im zmysłów.

niedziela, 18 lipca 2010

Grubasy


Po obejrzeniu nowego filmu Daniela Sáncheza Arévalo pt. "Grubasy" wraca do mnie cały czas temat kinoterapii, terapeutycznej roli filmu. Okazuje się, że dobrze zrobiony film o grupie terapeutycznej, której problem z nadwagą jest zaledwie przysłowiowym wierzchołkiem góry lodowej, może mieć podwójne działanie, może leczyć podwójnie, przez identyfikację i demaskację. A ten film zrobiony jest fantastycznie. Terapeutyczna moc filmu okazuje się jednak być kwestią bardzo indywidualną. Przeczytałam recenzję Pawła Mossakowskiego. Tego samego filmu rzecz jasna. Napisał, że reżyser "prowadzi swoje małe narracje pewną ręką, z wyczuciem stylu i umiejętnym dystansem" ale "film ogląda się bez specjalnego zaangażowania, może z ciekawością, za to bez emocji". Zaczęłam się zastanawiać czy oglądaliśmy ten sam film. I uderzyło mnie jak dużą moc może mieć film obejrzany w odpowiednim momencie w życiu. Może leczyć.

sobota, 17 lipca 2010

StoryBOX

Holendrzy (UvA, TU/e, HKU, Radbout University) przeprowadzili kolejne badania, które pokazały, że rezultaty edukacji językowej w holenderskich szkołach podstawowych są niezadawalające (nie wiem jaki jest próg zadowolenia, ale chętnie bym go poznała:), w szczególności mając na myśli trudności w uczeniu dzieci rozumienia. W związku z tym na odsiecz ruszyło amsterdamskie Waag Society. Aktualnie pracują nad prototypowym projektem StoryBOX, który ma za zadanie ułatwić uczniom naukę języka i znaczeń w oparciu o środowiskowe konteksty. Projekt StoryBOX jest mi tym bliski, iż stymuluje używanie wszystkich zmysłów w edukacji. Uczniowie fizycznie łączą słowa i pojęcia z ich codziennym życiem używając do tego różnej wielkości, interesująco skonstruowanych przyrządów - bloczków wyposażonych (uwaga!) w wyświetlacze LED, czujniki, małe kamerki, rekordery i inną elektronikę:) Dzieci eksplorują język na wszystkie strony (literki, dźwięki, pojęcia) używając zmysłów i z pozoru prostych, ale technicznie zaawansowanych przedmiotów. Projekt ruszył w maju, więc wciąż raczkuje, co wiadać po mało konkretnych jak na Waag Society informacjach, ale idea wydaje się interesująca, zwłaszcza z perspektywy ucznia i nauczyciela. Na stronie projektu dostępny jest pierwszy pdf z krótkim komiksem pokazującym próbkę projektu.
Ciekawe co się z tego urodzi:)

GATE

Kolejne fantastyczne źródło informacji dla osób zajmujących się badaniami w obszarze edukacyjnego wykorzystywania potencjału gier komputerowych. Projekt GATE, który funkcjonuje w ramach Wydziału Nauk o Informacji i Informatyki na Uniwersytecie w Utrechcie ma na celu m.in. tworzenie efektywnych narzędzi stosowanych w procesie przekazywania wiedzy za pomocą gier czy różnie rozumianych rzeczywistości wirtualnych. W ramach projektu funkcjonują cztery zespoły: Modelowanie Wirtualnego Świata (czyli kwestia tworzenia przekonywującego i angażującego środowiska gry), Wirtualne Postacie (np. badania nad efektem Avatara), Interaktywność (czyli interaktywne techniki stosowane w grach) i Uczenie za pomocą symulowanej rzeczywistości (czyli to co najciekawsze z mojego punktu widzenia: używanie gier i wirtualnych światów w procesie uczenia i w szkoleniach). W najbliższych planach projektowych listopadowa konferencja Motion in Games.

czwartek, 8 lipca 2010

Single man


jeśli ktoś potrzebuje koncentracji na szczegółach i małego restartu...no i Abel spisał się na medal:)

środa, 7 lipca 2010

Kinoterapia

I pomyśleć, że jak pisałam pracę proseminaryjną na temat filmoterapii to w Polsce mało kto słyszał o tego typu działaniach, a jeśli tak to zupełnie w innym kontekście, poza tym jeśli już nie traktował tego zbyt poważnie. A tajemnicą nie jest, że psychologia zawsze była integralną częścią filmu, podbudową, na której rozwijały się narracje i losy bohaterów. No i proszę: dokładnie od lutego 2009r. w Warszawie we współpracy z Kino.Lab w CSW Zamek Ujazdowski istnieje i prężnie rozwija się projekt Kinoterapia:) Czteroosobowy zespół, spotkanie perspektywy kulturoznawczej, dziennikarskiej, psychoterapeutycznej i filmoznawczej. Efekt miłości do kina i wykorzystywania go zgodnie ze swoim przeznaczeniem. W końcu filmy istnieją m.in. po to, żeby widz pewne rzeczy mógł przeżyć, doświadczyć ich w bardzo bezpiecznych warunkach, które pozwolą mu na rzetelną refleksję.
Poniższe aktywności to tylko niektóre z dotychczasowych projektowych:

- pokazy filmów w ramach cyklu "Inność" w warszawskim KINO.LAB (m.in.Zelig, Miłość Larsa, Exile Family Movie, Spotkania na krańcach świata), panele z udziałem psychologów, psychoterepeutów, kulturoznawców, socjologów, dziennikarzy oraz warsztaty psychologicznej pracy z filmem.

- cykl Związki w ramach Kinoterapia. Spotkania między kadrami.

- udział w Festiwalu "Dwa Brzegi" w Kazimierzu Dolnym w 2009 roku i prezentacja warsztatu na temat filmu Happy Go Lucky.

- udział w Ogólnopolskim Dniu Walki z Depresją organizowanym przez SWPS (prezentacja projektu i przeprowadzenie warsztatu kinoterapeutycznego).

- od jesieni 2009 roku studenci SWPS mogą brać udział w fakultecie "Kino, jego źródła i oddziaływanie" na SWPS. Prowadzi Karolina Giedrys - Majkut, pomysłodawczyni Projektu Kinoterapia.

- warsztaty weekendowe poświęcone psychologicznej pracy z filmem (w tym warsztaty tematyczne, np. Nie bój się bólu. Nie bój się śmierci na podstawie 33 scen z życia i Pora umierać).

- organizacja wspólnie z portalem www.niepelnosprawni.pl warsztatów dla jego użytkowników.

- współpraca przy projekcie edukacyjnym Filmoteka Szkolna. Prowadzenie szkoleń dla nauczycieli, prezentujących możliwości psychoedukacji poprzez film dzieci i młodzieży. W 2010 roku zdobycie grantu PISF na projekt "Wychowanie poprzez film - opracowanie pakietu Filmoteki Szkolnej na potrzeby edukacji społeczno-emocjonalnej prowadzonej w środowisku szkolnym."

Pogratulować całemu zespołowi!!!

wtorek, 6 lipca 2010

Mistrz



Przybywa powodów do tego aby znów znaleźć się we Wrocławiu na kolejnej dziesiątej już edycji festiwalu Era Nowe Horyzonty. Gościem festiwalu będzie sam Jean-Luc Godard - ojciec francuskiej Nowej Fali. Na festiwalu jego retrospektywa, ponad 100 filmów w programie i spotkania z samym reżyserem przy okazji polskiej premiery jego najnowszego eseju, pokazywanego na ostatnim festiwalu w Cannes - Film Socjalizm:) Ech...i jak tu nie stracić tchu

poniedziałek, 5 lipca 2010

Multi-wakacje:)

Przerwę warsztatową najwyższa pora zakończyć i zabrać się do realizacji wcześniej przygotowanych planów. Nowy projekt warsztatowy z zakresu psychoedukacji medialnej rusza już 13 lipca w Muzeum Narodowym w Krakowie. W towarzystwie prac Magdy Abakanowicz edukacyjna ekipa Muzeum przygotowała liczne warsztaty dla dzieci i dorosłych. W tym doborowym towarzystwie ruszają czterodniowe warsztaty multisensoryczne mojego autorstwa przeznaczone dla dzieci w wieku 6-9 lat. Program tych zajęć powstał na bazie holenderskich doświadczeń i funkcjonujących tam projektów wykorzystujących ideę rozwijania wielozmysłowego postrzegania rzeczywistości przy pomocy mediów (animacji, aparatów fotograficznych).

Zapraszam serdecznie wszystkich chętnych na wyprawę do świata postrzeganego wielozmysłowo. Będziemy "słuchać animacji", "oglądać w wyobraźni" to, co słyszymy, odkrywać tajemnice i psikusy, których dostarczają nam zmysły. Nauczymy się wyławiać z otoczenia to, co najlepsze. Dzieci za pomocą obrazów, dźwięków, smaków, zapachów i faktur będą miały okazję opisać swoje otoczenie, swoje miasto. A także ludzi, którzy w nim żyją. Stworzą swoją własną wielozmysłową opowieść o miejscu, w którym funckcjonują na co dzień.
Na warsztatach będziemy wspólnie przyglądać się nie tylko różnym punktom widzenia, ale też słyszenia, czucia oraz wykorzystywać wszystkie zmysły do odbierania rzeczywistości. Warsztat to także nauka współpracy z innymi, porozumiewania się z otoczeniem i odbierania tego co wysyła nam ono różnymi kanałami zmysłowymi.

Druga edycja projektu już 17-20 sierpnia :) ZAPRASZAM!

poniedziałek, 10 maja 2010

Planet doc Review





Od 7 maja w Warszawie siódma edycja festiwalu Planet Doc Review. Festiwal bardzo cenny, ponieważ rokrocznie pokazywane są na nim najlepsze dokumentalne filmy z całego świata. Co więcej przy deficycie prawdziwych dokumentów np. w polskiej telewizji wart odwiedzenia. W tym roku gościem festiwalu jest m.in. Werner Herzog. W sobotę można było uczestniczyć w mistrzowskim wykładzie tego słynnego reżysera. Gdyby ktoś jednak nie dotarł do stolicy do 16 maja na stronie iplex można za darmo zobaczyć kilka ciekawych propozycji przygotowanych specjalnie przez Festiwal, m.in. słynną Kulturę Remixu.

piątek, 30 kwietnia 2010

Media & learning


25 i 26 listopada w Brukseli odbędzie się konferencja Media & Learning, gratka dla wszystkich, którzy śledzą temat zastosowania mediów w edukacji i szkoleniach oraz nowości w tym zakresie. Jak łatwo się domyśleć nie zabraknie prezentacji rożnego rodzaju projektów edukacyjnych, które ochoczo i adekwatnie wykorzystują media do pedagogicznych celów. Czyli innowacyjnie i technologicznie w duchu edukacji:) Dodatkowo na konferencji już po raz trzeci za konstruktywne i innowacyjne wykorzystanie mediów w edukacji zostanie przyznana nagroda MEDEA. W tym roku obowiązują dwie kategorie nagród: dla środowiska edukacyjnego tzn. nauczycieli, studentów, rodziców czy szkoleniowców na różnych poziomach edukacji oraz dla profesjonalnych firm, organizacji, uniwersytetów. Propozycje można przesyłać do 31 lipca. Na taką konferencję warto się wybrać:)

Dobre serce


Film względnie przewidywalny (począwszy od tytułu), ale bardzo dobry. Z gatunku odkrywania prawd oczywistych. Analizuje podstawowy problem jaki zawsze pojawia się z czasem w wyniku obcowania z ludźmi. Być dobrym dla innych (żeby nie powiedzieć żyć dla innych) czy mieć się na baczności (być raczej podejrzliwym) bo nigdy nie wiadomo kto ci wbije nóż w plecy? Dagur Kari ze swą islandzką powściągliwością w wyrażaniu stara się na to w całkiem zabawny sposób odpowiedzieć. Dodatkowy plus za edukacyjny wątek transplantologiczny:)

niedziela, 25 kwietnia 2010

autoportret


Nowy numer "Autoportretu" od poniedziałku już dostępny. A w nim temat nowoczesności w rozmaitych kontekstach. I artykuł Nawiedzane dziedzictwo absolutnie mi nieobojętny:) mojego i Piotra Bujasa autorstwa, opisujący skutki niedostosowania nienowoczesnego/tradycyjnego społeczeństwa do postępującej nowoczesności. Doskonałym zobrazowaniem zagubienia dalekowschodnich społeczeństw są filmy Tsai Ming-Lianga, który kwestię alienacji i odwrażliwienia ludzi funkcjonujących na co dzień w błyskawicznie rozwijającym się świecie pokazuje ze specyficznym naturalizmem. O tym i nie tylko w artykule. Więcej nie zdradzam:) Zapraszam do czytania!!!

piątek, 9 kwietnia 2010

nitrofilm.pl

Wszystkich fanów polskiego kina przedwojennego zapraszam na świeżo uaktywnioną stronę nitrofilm.pl Jest to strona projektu Konserwacja i digitalizacja przedwojennych filmów fabularnych w Filmotece Narodowej w Warszawie, który pełną parą z dofinansowaniem ruszył wraz z końcem 2009r.
Plany są takie:
1. pełna rekonstrukcja trzech tytułów:
- PAN TADEUSZ reż. Ryszard Ordyński, Polska 1928
- MANIA. HISTORIA PRACOWNICY FABRYKI PAPIEROSÓW (Mania. Die Geschichte einer Zigarettenarbeiterin) reż. Eugen Illes, Niemcy 1918
- ZEW MORZA reż. Henryk Szaro, Polska 1927
2. digitalizacja i przygotowanie do procesu rekonstrukcji 40 tytułów.

Zachęcająca jest już strona internetowa projektu, na której w pierwszej odsłonie umieszczone zostały kadry z filmów, a za pomocą specjalnej przedziałki można zobaczyć efekt przed i po oczyszczeniu taśmy. Sprytnie przyciągające ale jednocześnie oddające sedno projektu. Poza tym na stronie można zaznajomić się z bazą filmów przeznaczonych do digitalizacji. Stopniowo będą pojawiały się także szczegółowe informacje na temat historii polskiego kina przedwojennego, zdjęcia z planów, wywiady z aktorami. Poza tym zachęcam do prześledzenia kolejnych etapów konserwacji i rekonstrukcji najstarszych taśm filmowych: taśm nitro.
W tym temacie zawsze intrygowała mnie podstawowa kwestia zachowania wrażenia realności obrazu ówczesnego kina. Wszelkie nieczystości na taśmie czyniły te filmy autentycznymi. Dlatego zawsze zastanawiałam się gdzie jest granica, a raczej do jakiego momentu można wyczyścić taśmę aby film nie stracił "ducha" swojego czasu. Mam nadzieje, że projekt pomoże mi ostatecznie wyjaśnić wątpliwości:)

Harry Brown



Są tacy aktorzy, którzy nigdy się nie starzeją. Zwłaszcza jak grają emerytów mścicieli. Choć film "Harry Brown" w reż. Daniela Barbera z fantastyczną rolą Micheala Cain'a jest bardzo brutalny to ze względu na jego apokaliptyczny przekaz, grę aktorską, fantastyczne zdjęcia i przejścia między scenami (motyw z dzwoniącym telefonem ku podpowiedzi;) obowiązkowy.

wtorek, 30 marca 2010

“let’s-mix-together-generation”

Bardzo podoba mi się powyższe określenie używane w odniesieniu do młodych ludzi, w słowniku których w końcu jedne z częściej używanych słów to: ściągać, wrzucać, przesyłać. Nie wiem czy w Polsce organizuje się uczniom warsztaty na temat praw autorskich, ale bardzo odpowiada mi idea projektu amsterdamskiego Waag Society, który ruszył w lutym pod tytułem KoppieCopy.
Partnerzy projektu to Publiczna Biblioteka w Delft, rotterdamskie Digital Playground oraz holenderski oddział Creative Commons. Doskonała współpraca i dobór partnerów: biblioteka, ekipa filmowców zajmująca się uczeniem młodzieży świadomego wykorzystywania mediów oraz organizacja ściśle związana z kwestią regulacji praw autorskich. Projekt realizowany jest wśród uczniów na poziomie naszego gimnazjum. Ma na celu KSZTAŁTOWAĆ świadomość praw autorskich, której wzrastająca w czasach komputeryzacji młodzież najczęściej nie posiada. Przekonanie, że coś w sieci jest czyjąś własnością, albo że obowiązują jakieś prawa przy pobieraniu e-treści wręcz nie istnieje, albo odzywa się tylko wówczas gdy ktoś użyje słowa nielegalne, które wyzwala odruchowy wstyd, choć chyba coraz rzadziej. Najwięcej uwagi w projekcie poświęca się oczywiście ściąganiu. Myślę, że to bardzo trudne zadanie wyrobić w młodych ludziach świadomość respektowania praw autorskich. Wyobraziłam sobie taką sytuację w polskiej szkole, najtrudniejsze byłoby chyba przekonać uczniów do potrzeby ich uwzględniania czyli zmierzyć się z pytaniem: ale po co to komu?

wtorek, 23 marca 2010

Was it me or my Avatar?

Na Uniwersytecie Stanford w Virtual Human Interactive Lab prowadzi się na szeroką skalę eksperymenty wykorzystujące efekt Avatara, czyli sprawdza się korzyści obcowania osoby badanej z jej wirtualnym odpowiednikiem, który w trójwymiarowym zaprojektowanym świecie może wszystko: może wygrać negocjacje bo ma 10 cm więcej niż jego rzeczywisty odpowiednik więc i pewność siebie odpowiednio wzrasta, może bez problemu jeść, mimo, iż jego pierwowzór cierpi na jadłowstręt. Badania nad efektem Avatara z udziałem dzieci u 50% badanych wywołują fałszywe wspomnienia. Dzieci tydzień po takim doświadczeniu są przekonane, że zamiast w wirtualnej przestrzeni pływały z delfinkami w prawdziwym basenie. Dr Jeremy Bailenson, kierownik Laboratorium, odpowiadając na zarzuty o nieetycznym wymiarze badań z udziałem dzieci twierdzi, iż żyjemy w takiej rzeczywistości, że skutki obcowania ze swoim Avatarem czyli właściwie Ja idealnym mogą być tylko pozytywne. Ciekawe czy umieszczenie ucznia, który na co dzień doświadcza trudności w szkole, w wirtualnej klasie, w której dla odmiany odnosi sukcesy, otrzymuje pozytywne oceny, jest aktywny, potrafi się skoncentrować itd. może spowodować, że jego rzeczywiste trudności ustąpią?

poniedziałek, 22 marca 2010

teatr improv


Tego jeszcze nie robiłam. Tym bardziej nie wiedziałam, że może to być tak fantastyczne doświadczenie. Pierwszy raz uczestniczyłam w warsztatach teatru improwizowanego prowadzonych przez Sztukmistrza z Lublina;) Trudno sprowadzić wrażenia do kilku słów. To było jak brakujący element...bez którego rzeczywistość nie pojedzie:)

wtorek, 16 marca 2010

Edu-targi



W dniach 17-19 marca czyli już od jutra w Krakowie odbędą się 12-te Targi Edukacyjne. Oczywiście oprócz prezentacji ofert edukacyjnych szkół czy uniwersytetów (nie tylko tych krajowych) pojawią się także liczne propozycje z zakresu tzw. kształcenia nieformalnego czy po prostu edukacyjnych, innowacyjnych form aktywności dla dzieci i młodzieży. Po raz drugi na Targach zorganizowano Salon Możliwości, czyli specjalną przestrzeń, na której chętne instytucje zorganizują pokazowe warsztaty. Warto się przyjrzeć co nowego w edu-trawie piszczy.

Tego byśmy nie chcieli...

sobota, 13 marca 2010

Limits of control


Kto obejrzał już najnowszy film Jarmuscha? Większość, jeśli nie wszystkie recenzje, które przeczytałam przed filmem były negatywne. Po tym jak koleżanka Kasia podesłała mi linka pt. 11 powodów, by nadal lubić Jima Jarmuscha mimo klapy jego nowego filmu wiedziałam, że łatwo nie będzie. I nie było: espresso, kamienna twarz głównego bohatera, napotykane po drodze tajemnicze postacie i przekazywane przez nie w pudełku po zapałkach kody na małych karteczkach, zresztą zjadane zaraz po przeczytaniu nie wystarczyły do wzbudzenia napięcia. Pozostaje pytanie, czy to mały kryzys czy wstęp do jakiegoś nowego rozdziału w filmografii Jarmuscha?

Autor widmo


Niedźwiadek na Berlinale w pełni zasłużony. Polecam wszystkim, którzy tęsknią za esencją kina Romana i jego precyzją w budowaniu muzyczno-narracyjnego napięcia.

czwartek, 11 marca 2010

Skok w bok

Mała dygresyjka reklamowa, ale wciąż w temacie kreatywnego kształtowania rzeczywistości:)

Zapraszam wszystkich choć odrobinę ciekawych autorskich, sfilcowanych drobiazgów TUTAJ, na nowo powstałego siostrzanego bloga sfilcowane.blogspot.com

piątek, 26 lutego 2010

Raport z projektu "Młodzi i media"

Z tej strony można już ściągnąć raport z projektu "Młodzi i media", który został ogłoszony na środowej konferencji w siedzibie gazeta.pl, wspomnianej przeze mnie w poprzednim wpisie. Zachęcam do lektury i przyjrzenia się metodzie badawczej. Współtwórcy nie zdążyli zdradzić zbyt wielu wniosków na konferencji z uwagi na ograniczoną ilość czasu w stosunku do sporej liczby wątków, które pojawiły się w prezentacjach zaproszonych gości. Ja sama jestem jeszcze przed lekturą. Zaintrygowała mnie jedna myśl współautorów, sugerująca, że nowe technologie wpływają na jakość relacji młodych ludzi w sposób zacieśniający, generalnie pozytywny. Muszę tylko poszukać odpowiedzi na pytanie czy udało się wyjaśnić wątpliwość pt. czy media pogłębiają, rozwijają jakość tych relacji?

poniedziałek, 22 lutego 2010

Mini-konferencje

Jutro na KUL-u konferencja pt. "Nowe media. Destrukcja czy rozwój". Demoniczny tytuł, po raz kolejny sugerujący, że coś jest czarne albo białe, a jak wiadomo media a tym bardziej ich wpływ to bardzo wielowarstwowy obszar. Profil konferencji zdecydowanie dziennikarski, z racji faktu, że organizowana jest ona przez Instytut Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej oraz Koło Naukowe Studentów Dziennikarstwa KUL.
Miejsce i czas: godz. 10.00, ul. Droga Męczenników Majdanka 70, budynek M2, sala 241.


Natomiast w środę 24 lutego w Warszawie w siedzibie Gazeta.pl bardzo wartościowa rzecz z perspektywy edukacji i mediów. Na kolejnym seminarium z cyklu "Rewolucja w komunikacji", zostanie ogłoszony raport z projektu badawczego "Młodzi i media", realizowanego przez medioznawców, socjologów i antropologów związanych z Wyższą Szkołą Psychologii Społecznej. Przedsięwzięcie wzorowane na amerykańskim projekcie "Digital Youth" miało pokazać profil funkcjonowania polskiej młodzieży w rzeczywistości nowych technologii. Stoi za tym bardzo profesjonalna ekipa, a więc spotkanie i dyskusje na pewno będą interesujące:)

niedziela, 21 lutego 2010

Po sezonie

Styczeń i luty to idealne miesiące dla prawdziwych fanów kina z czasem i pieniędzmi do dyspozycji. Właśnie zakończyło się  jubileuszowe bo 60-te Berlinale, festiwal o tyleż gwiazdorski co wciąż z perełkami. Polański otrzymał Srebrnego Niedźwiedzia za swój nowy film: "Autor widmo". W Berlinie zabrakło polskich produkcji, niestety z winy rodzimych dystrybutorów. Zasada "zastaw się a postaw się" w polskim świecie filmowym także obowiązuje. Producenci zajęci promowaniem filmu "Rewers" w Stanach przed nominacjami do Oskarów zaspali na europejskie festiwale. W ten sposób zamiast "Rewersu" w Berlinie pojawiła się Agata Buzek na żywo, otrzymując zasłużenie wyróżnienie dla obiecującej europejskiej aktorki. Na festiwalu w Rotterdamie, który odbywał się na przełomie stycznia i lutego polskie produkcje w liczbie trzech zaistniały w ocenie publiczności (100 najwyżej ocenionych filmów) całkiem wysoko:
"Wszystko, co kocham" Jacka Borcucha na 27 miejscu
"Zero" Pawła Borowskiego na 34 miejscu
"Świnki"Roberta Glińskiego na 43 miejscu.
Pierwszy film gościł także na słynnym amerykańskim festiwalu filmów niezależnych w Sudance, który odbył się w styczniu. Pozostaje czekać na sezon wakacyjny i festiwal Era Nowe Horyzonty, którego twórca zawsze czerpie inspiracje z bogatej i zróżnicowanej propozycji festiwalu w Rotterdamie. Można jeszcze potrzymać kciuki za fantastyczny dokument "Królik po berlińsku" Bartosza Konopki ścigający się po czerwonym dywanie w samym Kodak Theatre;)

poniedziałek, 15 lutego 2010

Głód


Genialny film. Doskonale skonstruowany. Większość filmu w ciszy, a w środek wkomponowany taki dialog, że przyzwyczajony do powolnego odbierania brutalnych (jednocześnie fantastycznie sfotografowanych) scen mózg nie nadąża. Trochę dziwnie splątane ze sobą wątki osób, które uczestniczyły w słynnym strajku członków IRA w więzieniu Maze w 1981r. Niekonsekwentnie. Ale może o to chodziło. Jedni się pojawiają, inni znikają. Niby odizolowani od siebie a wyjątkowo zgodni i konsekwentni w okazywaniu protestu. Nikt ze sobą nie rozmawia, a informacje przeciekają różnymi kanałami. W reklamach tego filmu dominują stwierdzenia: najbardziej szokujący, ciężki, przygnębiający... Największą jego siłą nie są jednak epatujące przemocą i fizjologią sceny, ale kontrasty. To jest wskaźnik świeżości filmu, który wciąż potrafi zaskoczyć widza.

piątek, 5 lutego 2010

Niespodzianka

Do tej pory filmy w serwisie iplex.pl czyli w pierwszym sieciowym polskim kinie można było oglądać po zalogowaniu i wykupieniu e-biletu za 9 zł. Obowiązywała konkretna godzina seansu i zero litości dla spóźnialskich. Było tam sporo wartościowych pozycji, zwłaszcza wśród dokumentów i fabuł europejskiej produkcji, wyświetlanych często wyłącznie w kinach studyjnych. Od wczoraj wielkie zaskoczenie: nie trzeba się logować, nie trzeba płacić za projekcje, film można uruchomić w dowolnym momencie. Jedyny warunek to obejrzenie 30-sekundowej reklamy przed projekcją. Portal ma zamiar zarabiać wyłącznie na reklamach (zaznaczył, że nie będzie ich w trakcie filmu). Ale na tym nie koniec. Wraz z gruntowną zmianą zasad udostępniania filmów wzbogacono także repertuar o tytuły nie tyle co słynne, mocne ale i znacznie wychodzące poza szeroko rozumianą rozrywkę. Żeby nie zdradzać zbyt dużo bo każdy sam sobie wybierze z pokaźnej listy aktualnie dostępnych filmów jedną z najczęściej oglądanych w tym momencie produkcji jest "Wojna polsko-ruska":)

czwartek, 4 lutego 2010

edu-DVD


W nawiązaniu do edukacyjnej siły filmu dokumentalnego "Chemia" Pawła Łozińskiego, o której pisałam w jednym z grudniowych postów polecam go jeszcze raz wszystkim, którzy chcą zobaczyć a nie zdążyli, mogą pokazać ten film innym, chcą rozjaśnić sobie i innym kwestię onkologicznej rzeczywistości. Narodowy Instytut Audiowizualny w serii Polska Szkoła Dokumentu wydał pod koniec stycznia podwójne DVD z dziewięcioma filmami dokumentalisty, w tym ze słynną "Chemią". Podtrzymuje zdanie, że to jeden z tych filmów, z którym każdy powinien się zaznajomić.

Efekt domina:)


Zawsze bardziej prawdziwe wydawało mi się twierdzenie, że jak się wali to wszystko naraz (dlatego właśnie słynna animacja Poniedzielskiego o muszce akrobatce, która przeklina w chwilach niepowodzeń tak przypadła mi do gustu;) Zdecydowanie ostrożniejsza, żeby nie powiedzieć momentami ironiczna, byłam wobec wizji typu: wrzuć swoją cegiełkę a powstanie mur. Obrazy jednak potrafią przemawiać do wyobraźni. Bo jeśli ja czegoś nie zrobię to nikt mnie nie wyręczy. Prawda?

środa, 27 stycznia 2010

2028

Zapowiadało się niewinnie. Kampania promocyjna, trailer, plakaty i ścieżka dźwiękowa. Wszystko to jako przedsmak nowego filmu "2028" - historii opartej na faktach o dziewczynie, którą dręczą demony przeszłości...Produkcja z Colleen Foy ("There will be blood") została rozreklamowana w mediach i na portalach społecznościowych. Amerykańskie nastolatki tłumnie do kin przybyły, w końcu zapowiadało się tajemniczo i mrocznie. I tu spotkała ich największa niespodzianka, a mianowicie zamiast trzymającego w napięciu thrillera na ekranie pojawił się krótki spot z kampanii społecznej "2028. It finally ends" prowadzonej przez United Way of Greater Milwaukee. Kampania będąca odpowiedzią na wyidealizowany obraz ciąży nastolatek jaki funkcjonuje w Hollywood miała na celu w owym spocie pokazać w telegraficznym skrócie ciemną stronę doświadczenia bycia matką zbyt wcześnie. W spocie faktycznie wystąpiła Colleen Foy, nie można zarzucić mu też tego, że nie trzyma w napięciu. Także marketingowo autorzy kampanii są kryci:) Pomysł niecodzienny, spot pod względem filmowej konstrukcji angażującej widza idealny, ale wszystko na granicy: jak kogoś nie oszukasz to się nie zaangażuje?


wtorek, 26 stycznia 2010

The Mean World Syndrome

Kolejna ważna pozycja wydana przez Media Education Foundation - film dokumentalny podejmujący tematykę The Mean World Syndrome, czyli coś w temacie przemocy w mediach i jej wpływu na postrzeganie świata realnego. Cenne dla wszystkich szeroko zajmujących się pedagogiką mediów i szukających czegoś pośredniego pomiędzy demonizowaniem przemocy telewizyjnej i jej wpływu na agresywne zachowania odbiorców a lekceważeniem mocy telewizji jako takiej. Można by rzec: złoty środek. Film powstał na bazie analiz Georga Gerbnera, wieloletniego badacza wpływu przemocy ukazywanej w mediach na odbiorców, autora powyższego syndromu, który pokazuje związek pomiędzy różnymi formami przemocy funkcjonującej w mediach a wzrostem niepewności, zagrożenia poczucia bezpieczeństwa u odbiorców, wyolbrzymionym odczuwaniem strachu i zagrożeń w realnym świecie. Do filmu dodane są trzy krótkie filmiki edukacyjne odnoszące się do tego syndromu i mające doskonałe zastosowanie np. w szkołach. Bardzo podoba mi się tytuł pierwszego filmiku, obnażającego zyski stojące za przemysłem telewizyjnym: "Nothing to Tell but a lot to Sell". Mocne, ale w większości przypadków prawdziwe.

poniedziałek, 18 stycznia 2010

Zmysły

Pomysł trochę dojrzewał. Inspiracją są zajęcia "Horen en Zien" (Słyszeć i widzieć) rodem z holenderskiej szkoły, a także liczne inicjatywy (np. projekt Niewidzialna Mapa Wrocławia), które pojawiają się coraz częściej i pozwalają "zobaczyć niewidzialne" czyli skonfrontować rzeczywistość ludzi, którzy nie dysponują pełnią zmysłów z rzeczywistością ludzi, którzy mają je wszystkie sprawne, ale nie zawsze korzystają z nich w pełni. Trzy główne cele to: zmierzyć się z każdym zmysłem po kolei po to by lepiej korzystać z wszystkich naraz, przekonać się jak to jest gdy któryś zawodzi i trzeba kompensować to pozostałymi, zastosować po raz kolejny aparaty fotograficzne do pracy warsztatowej z dziećmi, wykorzystać obrazy do lepszego słuchania i słowa do lepszego widzenia, zobaczyć indywidualne różnice w odczuwaniu najbliższej przestrzeni wynikające z dominacji zmysłów. A wszystko to na warsztatach dla dzieci i młodzieży. Jest pierwszy plan. Wakacje: Muzeum Narodowe w Krakowie.

sobota, 16 stycznia 2010

Ekran i medycyna


To jest wydarzenie z cyklu: "tego nie można przegapić". Dwudniowy przegląd w Kinoteatrze Rialto w Katowicach poświęcony związkom kina i medycyny. Ktoś to dobrze wymyślił na fali popularności serialu Dr House. Jednak kino Rialto zrobiło coś znacznie ciekawszego niż np. Multikino organizujące Noce z Dr House'm, ograniczając się w ten sposób do projekcji kolejnego sezonu. Już pierwsza pozycja programu: niemieckie kino rentgenowskie z lat 30-tych brzmi intrygująco. Uwielbiam takie romanse dziedzin. Zapraszam wszystkich, którzy w tym czasie będą krążyć w okolicach:)
Poniżej program:

22 stycznia/piątek
godz. 18.00 - 22.00 - Prześwietlić ciało, pokazać duszę - Kinematograf -rentgen

1. Niemieckie filmy rentgenowskie z lat 30-tych - prelekcja i prezentacja prof. Andrzej Gwóźdź
2. Ekrany w medycynie. Medycyna a sztuka najnowsza.
- prezentacja osiągnięć współczesnej diagnostyki obrazowej - firma HELIMED
- filmowe rejestracje zabiegów medycznych – komentarz dr Rafik Abu Samra – I Klinika Kardiochirurgii
-sztuka awangardowa a medyczne obrazy ciała - prezentacja obrazów i wideoartu włoskiej artystki Benedetty Bonichi
- prezentacja /Camera anatomica /oraz instalacja /Lekcja anatomii według Niewiernego Tomasza/ - prace krakowskiego artysty Dariusza Gorczycy
3. Spektakle życia i umierania - fabuły medyczne na dużym ekranie
Projekcja filmu "Istnienie" w reżyserii Marcina Koszałki


23 stycznia/sobota
godz. 18.00 - 22.00 - Medycyna a kultura popularna

1. Od dr Frankensteina do dr House'a - czyli lekarz jako bohater masowej wyobraźni - prelekcja i prezentacja dr Anita Skwara
2. Projekcja montażowa – sceny medyczne w historii kina
3.Ostry dyżur w Starym Kinie - profesor Wilczur i inni - prowadzenie dr Stanisław Janicki
4.Transfuzja wyobraźni - o fenomenie seriali szpitalnych przy "okrągłym stole" rozmawiają zaproszeni goście (lekarze, krytycy filmowi, socjolog, artysta plastyk)
Scenariusz i prowadzenie – dr Anita Skwara

poniedziałek, 11 stycznia 2010

Story Cabinet


Tym razem propozycja dla seniorów. Znów po holendersku. Story Cabinet to medialna szafeczka. Tak w skrócie można by to ująć. Umiejscawiana w lokalnych bibliotekach, z przeznaczeniem dla starszych obywateli, którzy mogą zapisywać swoje życiowe historie wykorzystując zaawansowane narzędzia. Taki nowoczesny sentymentalizm:) Na specjalnej stronie projektu można przeczytać te historie i skomentować. Rzecz jasna chodzi o rozwinięcie medialnych kompetencji osób starszych. Ładnie się prezentuje i podobno zdaje swój egzamin.

piątek, 8 stycznia 2010

Frequency 1550


Tak dzieciaki w Amsterdamie uczą się historii. Kolejny mobilny projekt Waag Society, które doskonale stosuje ideę edukacji medialnej. Media, w tym przypadku telefony komórkowe, GPS służą przyswajaniu, a przede wszystkim utrwalaniu i sprawdzaniu wiedzy historycznej. Narzędzie, które pomaga, a nie dominuje.

wtorek, 5 stycznia 2010

Najważniejsza oczywistość

Dziś w radiowej "Dwójce" wyemitowano reportaż Beaty Stylińskiej: "Władek – Zespół Władysława Skoraczewskiego" o chórze harcerskim prowadzonym przez Skoraczewskiego od połowy lat 40-tych. Harcerz, śpiewak operowy, dyrygent a przede wszystkim edukator wokalny. Wśród wielu jego umiejętności uderzał pedagogiczny talent, wychowankowie (już całkiem leciwi) z entuzjazmem wypowiadali się w audycji o jego edukacyjnej misji, którą z powodzeniem prowadził przez całe swoje życie. Młodzież, nawet ta z wątpliwym talentem muzycznym lgnęła do Zespołu i do niego samego. Muzyką wychowywał "na ludzi". Podobno rzekł kiedyś: "łatwo jest wychować artystę, trudno natomiast ludzi, którzy przychodzą, oglądają, słuchają i oklaskują". I to jest chyba jedna z uniwersalnych edukacyjnych prawd, kwintesencja także współczesnej edukacji medialnej: techniczne zaawansowanie pozwala tworzyć każdemu, ale prawdziwa sztuka to kształtować zmysł wyłapywania i doceniania tego co wartościowe w otoczeniu:)

niedziela, 3 stycznia 2010

TVP Kultura

Jak każda stacja ma swoje wady i zalety. Mam podejrzenie, że te wady biorą się głównie z konieczności zmagania się z coraz bardziej uszczuplanym na tę stację budżetem. W efekcie tzw. konieczności wprowadzania dalszych oszczędności od 1 stycznia władze TVP SA zawiesiły produkcje filmów dokumentalnych, reportaży, programów publicystycznych a także relacji np. z koncertów w tym kanale. Kto stację zna, wie, że to może skończyć się w jeden sposób. Zatem zachęcam do działania, a przynajmniej do podpisania się pod petycją. Inaczej znowu zwyciężą polskie seriale, a to co wartościowe będzie można obejrzeć raz na jakiś czas w środku tygodnia o 3 w nocy w Programie 1.