Bardzo podoba mi się powyższe określenie używane w odniesieniu do młodych ludzi, w słowniku których w końcu jedne z częściej używanych słów to: ściągać, wrzucać, przesyłać. Nie wiem czy w Polsce organizuje się uczniom warsztaty na temat praw autorskich, ale bardzo odpowiada mi idea projektu amsterdamskiego Waag Society, który ruszył w lutym pod tytułem KoppieCopy.
Partnerzy projektu to Publiczna Biblioteka w Delft, rotterdamskie Digital Playground oraz holenderski oddział Creative Commons. Doskonała współpraca i dobór partnerów: biblioteka, ekipa filmowców zajmująca się uczeniem młodzieży świadomego wykorzystywania mediów oraz organizacja ściśle związana z kwestią regulacji praw autorskich. Projekt realizowany jest wśród uczniów na poziomie naszego gimnazjum. Ma na celu KSZTAŁTOWAĆ świadomość praw autorskich, której wzrastająca w czasach komputeryzacji młodzież najczęściej nie posiada. Przekonanie, że coś w sieci jest czyjąś własnością, albo że obowiązują jakieś prawa przy pobieraniu e-treści wręcz nie istnieje, albo odzywa się tylko wówczas gdy ktoś użyje słowa nielegalne, które wyzwala odruchowy wstyd, choć chyba coraz rzadziej. Najwięcej uwagi w projekcie poświęca się oczywiście ściąganiu. Myślę, że to bardzo trudne zadanie wyrobić w młodych ludziach świadomość respektowania praw autorskich. Wyobraziłam sobie taką sytuację w polskiej szkole, najtrudniejsze byłoby chyba przekonać uczniów do potrzeby ich uwzględniania czyli zmierzyć się z pytaniem: ale po co to komu?
wtorek, 30 marca 2010
“let’s-mix-together-generation”
wtorek, 23 marca 2010
Was it me or my Avatar?
Na Uniwersytecie Stanford w Virtual Human Interactive Lab prowadzi się na szeroką skalę eksperymenty wykorzystujące efekt Avatara, czyli sprawdza się korzyści obcowania osoby badanej z jej wirtualnym odpowiednikiem, który w trójwymiarowym zaprojektowanym świecie może wszystko: może wygrać negocjacje bo ma 10 cm więcej niż jego rzeczywisty odpowiednik więc i pewność siebie odpowiednio wzrasta, może bez problemu jeść, mimo, iż jego pierwowzór cierpi na jadłowstręt. Badania nad efektem Avatara z udziałem dzieci u 50% badanych wywołują fałszywe wspomnienia. Dzieci tydzień po takim doświadczeniu są przekonane, że zamiast w wirtualnej przestrzeni pływały z delfinkami w prawdziwym basenie. Dr Jeremy Bailenson, kierownik Laboratorium, odpowiadając na zarzuty o nieetycznym wymiarze badań z udziałem dzieci twierdzi, iż żyjemy w takiej rzeczywistości, że skutki obcowania ze swoim Avatarem czyli właściwie Ja idealnym mogą być tylko pozytywne. Ciekawe czy umieszczenie ucznia, który na co dzień doświadcza trudności w szkole, w wirtualnej klasie, w której dla odmiany odnosi sukcesy, otrzymuje pozytywne oceny, jest aktywny, potrafi się skoncentrować itd. może spowodować, że jego rzeczywiste trudności ustąpią?
poniedziałek, 22 marca 2010
teatr improv
Tego jeszcze nie robiłam. Tym bardziej nie wiedziałam, że może to być tak fantastyczne doświadczenie. Pierwszy raz uczestniczyłam w warsztatach teatru improwizowanego prowadzonych przez Sztukmistrza z Lublina;) Trudno sprowadzić wrażenia do kilku słów. To było jak brakujący element...bez którego rzeczywistość nie pojedzie:)
wtorek, 16 marca 2010
Edu-targi
W dniach 17-19 marca czyli już od jutra w Krakowie odbędą się 12-te Targi Edukacyjne. Oczywiście oprócz prezentacji ofert edukacyjnych szkół czy uniwersytetów (nie tylko tych krajowych) pojawią się także liczne propozycje z zakresu tzw. kształcenia nieformalnego czy po prostu edukacyjnych, innowacyjnych form aktywności dla dzieci i młodzieży. Po raz drugi na Targach zorganizowano Salon Możliwości, czyli specjalną przestrzeń, na której chętne instytucje zorganizują pokazowe warsztaty. Warto się przyjrzeć co nowego w edu-trawie piszczy.
sobota, 13 marca 2010
Limits of control
Kto obejrzał już najnowszy film Jarmuscha? Większość, jeśli nie wszystkie recenzje, które przeczytałam przed filmem były negatywne. Po tym jak koleżanka Kasia podesłała mi linka pt. 11 powodów, by nadal lubić Jima Jarmuscha mimo klapy jego nowego filmu wiedziałam, że łatwo nie będzie. I nie było: espresso, kamienna twarz głównego bohatera, napotykane po drodze tajemnicze postacie i przekazywane przez nie w pudełku po zapałkach kody na małych karteczkach, zresztą zjadane zaraz po przeczytaniu nie wystarczyły do wzbudzenia napięcia. Pozostaje pytanie, czy to mały kryzys czy wstęp do jakiegoś nowego rozdziału w filmografii Jarmuscha?
Autor widmo
czwartek, 11 marca 2010
Skok w bok
Mała dygresyjka reklamowa, ale wciąż w temacie kreatywnego kształtowania rzeczywistości:)
Zapraszam wszystkich choć odrobinę ciekawych autorskich, sfilcowanych drobiazgów TUTAJ, na nowo powstałego siostrzanego bloga sfilcowane.blogspot.com