poniedziałek, 22 marca 2010

teatr improv


Tego jeszcze nie robiłam. Tym bardziej nie wiedziałam, że może to być tak fantastyczne doświadczenie. Pierwszy raz uczestniczyłam w warsztatach teatru improwizowanego prowadzonych przez Sztukmistrza z Lublina;) Trudno sprowadzić wrażenia do kilku słów. To było jak brakujący element...bez którego rzeczywistość nie pojedzie:)

3 komentarze:

Paweł Fortuna pisze...

Ładnie to nazwałaś :)

cold.monkey pisze...

... faktycznie ładnie
... ja mam jeszcze jedno wrażenie, że ludzie to generalnie chyba dobrze czują sie na scenie :), ... tu wyłazi taka potrzeba dialogu i bezkrytycznej akceptacji, nie sądziłem nigdy, że się będę dobrze bawił, bawiąc się z siebie... :)

Jola Pisarek pisze...

Ludzie odnajdują się na scenie GDY czują bezgraniczną akceptację. Ja nie przypuszczałam, że to tak szybko poczuje;)))