poniedziałek, 24 listopada 2008

Horen en zien, part II

Po zeszłotygodniowym warsztacie o dźwiękach przyszła kolej na obrazy. Nie było łatwo. Warsztat nie dotyczył obrazów danych nam bezpośrednio, ale obrazów w wyobraźni, fantazji, śladów pamięciowych. Dzieci nie miały problemu z powrotem do tematyki dźwięków. Natomiast pytanie o obrazy, których nie mamy przed oczyma wywołało sporą konsternację. W końcu doszli do konkluzji choć najbardziej aktywny Michael twierdził, że najwięcej i tak widzi się sercem:)
Po wstępie teoretycznym krótka zabawa z dzieciakami - ustawianie ochotników w pary, przyglądanie się sobie nawzajem, po czym odwrócenie się do siebie plecami i próba opisania tego co ma na sobie druga osoba (czyli popularne ćwiczenie warsztatowe z dziećmi tym razem wykorzystane w innym kontekście). Potem krótka historia czytana przez Panią prowadzącą (o ślimaku, który zaprasza słonia bojącego się burzy do swojej skorupki!). Kilka pytań o to, jak dzieci widzą tę historię, jak wyglądają bohaterowie itd. czyli skoncentrowanie uwagi na szczegółach. Przelewanie obrazu na papier - dzieci rysują historię, po czym Pani kategoryzuje prace pod względem podobnie przedstawionych elementów. Następnie pokazuje im oryginalne rysunki ilustratora bajki a na końcu bajkę - animację. Animacja krótka, ale bardzo dobrze sprofilowana pod dzieci - rytmiczna, z dużym poczuciem humoru, konsekwentna graficznie i bez efektów specjalnych. Podsumowanie warsztatu dotyczy różnych wersji rysunku tego samego tekstu, a więc różnego postrzegania tej samej rzeczywistości. Co ciekawe w trakcie trwania warsztatu pani wychowawczyni zamiast np. uzupełniać dziennik umieszcza materiały z poprzedniej części warsztatu wraz ze zdjęciami na stronie internetowej szkoły...

Brak komentarzy: