Od wczoraj w niemieckich kinach film w reżyserii Maxa Färberböcka "Anonyma: Eine Frau in Berlin". Ważna książka, ważny film, polsko-niemiecka koprodukcja i zdjęcia, częściowo kręcone w Legnicy. Film powstał na podstawie słynnych pamiętników Niemki Marty Hillers, która opisała drastyczną sytuację niemieckich kobiet, w której znalazły się one w momencie wkroczenia żołnierzy Armii Radzieckiej do Berlina w 1945r. Książka obfituje w opisy gwałtów i przemocy dokonywanej przez radzieckich żołnierzy.
Pamiętam wrażenie, jakie zrobiła na mnie ta książka a raczej opis ówczesnych wydarzeń. Jak obiektywnie komentuje wielu przeciwników entuzjazmu wobec książki i filmu takie wydarzenia miały miejsce w wielu państwach w Europie w trakcie wojny w zależności od bilansu siły. To co jest jednak najbardziej istotne w książce to analiza drastycznego mechanizmu wojennego przejawiającego się w wymierzaniu kary wrogim żołnierzom przez gwałty dokonywane na ich kobietach.
Strasznie jestem ciekawa bo trailer zapowiada produkcję w hollywoodzkim stylu z romansem w tle. Niektórzy niemieccy krytycy też tak twierdzą, zarzucając reżyserowi spłaszczenie tematu. A temat do sfilmowania jest strasznie trudny, bo nie ujmując nikomu zdolności nie jest to kolejny "Pianista". No ale jak wiadomo kino rządzi się swoimi prawami...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz