czwartek, 2 października 2008

TodaysArt 2008

Wyobraź sobie, że wysiadasz z pociągu na stacji - oczekujesz holenderskiego ładu, klarownego systemu informacji, przyjaznej ekipy, która poinformuje Cię w chwili wahania skąd odjeżdża pociąg a tymczasem... wysiadasz i zaczynają docierać do Ciebie jakby znajome ale nieco głośniejsze i bardziej natrętne dźwięki, dziwnie przyglądasz się ludziom, którzy z bezprzewodowymi mikrofonami okupują pociągi i perony w poszukiwaniu dworcowego hałasu, przekazywanego następnie do stanowiska kilku Panów zaopatrzonych w komputery wiadomej marki, którzy po jego przetworzeniu koncertują w najlepsze i robią z tego całkiem przyjemną i rytmiczną muzykę - tak zaczął się festiwal TodaysArt w Hadze (26-27 wrzesień) i był to dopiero początek atrakcji.
W większości muzycznych ale podobnie jak w zeszłym roku nie zabrakło kilku medialnych perełek,
w Bibliotece pojawiły się interaktywne instalacje, które skutecznie wciągały całkiem sporą grupę odbiorców w zabawę  m.in. ciekawy akcent o wartości terapeutycznej, być może skuteczny jeśli ktoś boi się małych stworzeń, robaczków, pajączków itd,
a więc cała zabawa polegała na położeniu się na grubym materacu, nad głową widoczny był ekran z pląsającymi, zielonymi, wirtualnymi robaczkami, efekt jest taki, że patrząc w górę widzimy siebie i przykrywającą nas całkiem sporą grupę insektów, jedyny ratunek to wykonywanie jakichkolwiek ruchów, które powodują, że "zrzucamy" je z siebie, ale oczywiście one bardzo szybko wracają a więc wzrasta całkiem klaustrofobiczne wrażenie małej opresji:)
Inna atrakcja to platforma, po której poruszali się ludzie, reagująca dźwiękiem (częstotliwością i intensywnością) na ruch, sposób poruszania się - najlepsze efekty osiągali ci, którzy kładli się szybko na ziemię, lub zmiennym ruchem przebiegali po platformie (projekt: Interactive Playground),
Wszystkie atrakcje i tak zostały przebite przez pomysł na "zegar" pokazujący godzinę na placu festiwalowym Spuiplein - na ekranie wyświetlano film, pokazujący cztery duże cyfry zbudowane z drewnianych bali, co minutę przychodziła kolejna ekipa i zmieniała cyfrę (demontując lub dodając jakieś drewienko:)

atrakcyjniejsza, bo obraz zawsze atrakcyjniejszy, relacja: http://www.flickr.com/search/?q=todaysart+2008+

Brak komentarzy: