Telefony komórkowe, pilot do telewizora, wystające guziczki od radia - te rzeczy dziwnym trafem przykuwają największą uwagę małych dzieci będących już "na chodzie" przy okazji pierwszych eksploracji świata. Rosną kolejne w pełni multimedialne pokolenia, a producenci zabawek prześcigają się w wymyślaniu funkcji, którymi dysponują zwierzątka, lalki i samochody. Istotne jest też, aby np. kotek miauczał w różnych językach. Wtedy sukces gwarantowany. W medialnym środowisku najważniejsze jest to, aby jego mali odbiorcy byli gotowi na to co świat im daje. I nie zaczynali od nadmiaru funkcji zamiast od celowego ich używania. Dlatego właśnie czasami okazuje się, że kolorowa dżdżownica z filcowych kulek wygrywa z interaktywnym konikiem:)
Gra w (nie)panowanie
2 lata temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz